WOLFGANG SCHNEIDERHAN Präsident des Volksbundes Deutsche Kriegsgräberfürsorge e. V.
W 1941 r., 80 lat temu, wojna rozpoczęta przez Niemcy w 1939 r. stała się wojną światową. Jeszcze przed inwazją Związku Radzieckiego w czerwcu 1941 r., w maju miała miejsce okupacja Grecji i Jugosławii, a w grudniu tego samego roku Rzesza Niemiecka wypowiedziała wojnę USA.
W Niemczech nikt nie miał siły i mocy, by przeciwstawić się działaniom Hitlera. Akt oporu ze strony wojska nastąpił dopiero w 1944 r. i zakończył się niepowodzeniem. Podejmowane przez społeczeństwo obywatelskie próby utrudnienia pracy niemieckiej machiny zagłady, jak na przykład założona w 1942 roku grupa oporu "Biała Róża", zostały udaremnione.
Nie powinniśmy jednak o nich zapominać. Wielu zapłaciło za swoją odwagę życiem. W tym roku Sophie Scholl obchodziłaby setne urodziny. W rzeczywistości w wieku 21 lat padła ofiarą gilotyny narodowosocjalistycznej sprawiedliwości terrorystycznej. Nie była jedyna.
W przeciwieństwie do innych wojen europejskich, II wojna światowa dążyła po stronie niemieckiej nie tylko do zwycięstwa nad wojskami przeciwnika, ale do unicestwienia i zniewolenia całych narodów. Śmierć i nędza ludności cywilnej na zaatakowanych obszarach nie była szkodą uboczną, lecz deklarowanym celem wojennym. Nawet mordowanie Żydów czy Sinti i Romów nie byłoby możliwe na taką skalę bez wojny, gdyż zdecydowana większość ofiar mieszkała na terenach podbitych.
W wyniku II wojny światowej zginęło od 60 do 70 milionów ludzi. Wiele milionów ludzi straciło zdrowie, krewnych, domy lub odwagę do życia - albo musiało przetrwać nawet do dziesięciu lat jako jeńcy wojenni.
Dlatego też upamiętnienie, któremu służy Dzień Żałoby Narodowej, nie może być zredukowane do poległych żołnierzy, a już na pewno nie tylko do poległych żołnierzy niemieckich. Nie jest to pusty slogan, gdy w tym dniu upamiętniamy wszystkie ofiary wojny i tyranii. Pamiętamy o poległych żołnierzach wszystkich krajów, o Żydach, Sinti, Romach i innych prześladowanych mniejszościach, o maltretowanych fizycznie i psychicznie, a także o jeńcach wojennych. Oto tylko jedna liczba: z ponad pięciu milionów radzieckich jeńców wojennych w niemieckich obozach trzy miliony nie przeżyły wojny. Jak poradzić sobie z tymi obciążeniami, nawet jeśli minęło już 80 lat - czy nie lepiej powiedzieć: zwłaszcza, że minęło dopiero 80 lat?
Nie możemy cofnąć tego, co się wydarzyło, nie możemy tego zignorować, zrelatywizować czy zreinterpretować. Jedyną drogą, jaka nam pozostała, jest opowiedzenie się za tym, by wojna i dyktatura się nie powtórzyły.
Musimy ze wszystkich sił zaangażować się wewnętrznie na rzecz demokracji i tolerancji, a zewnętrznie na rzecz zrozumienia i pojednania. Nasza praca edukacyjna i współpraca międzynarodowa z krajami, które ucierpiały w wyniku niemieckiej agresji, nie są więc w wąskim rozumieniu dodatkiem do opieki nad grobami wojennymi, lecz stanowią elementarny składnik naszej pracy. Fakt, że nasi europejscy sąsiedzi i dawni wrogowie z czasów wojny wyciągnęli do nas rękę pojednania, jest cennym darem, który należy zachować. Wymaga to od nas, abyśmy nie zapominali o cierpieniach, które miały miejsce, także tych, które były udziałem innych.
Dzień Żałoby Narodowej jest okazją do przypomnienia i zatrzymania się, do empatii i upomnienia, do zrozumienia i pojednania. Jest to również pomost do wspólnej pokojowej przyszłości dla Europy.